Wróciliśmy z Krakowa i .. kurcze.. jak zwykle było świetnie.
Bardzo intensywnie 2 dni. Kilka nieprzewidzianych akcji np. niedzielne wzywanie ślusarza.
Jakieś 30-50 km pieszo.
Przede wszystkim jednak wróciliśmy pełni inspiracji po obejrzeniu ciekawych wystaw, pokazów i miejsc. Dokładniej opiszemy je w następnej notce.
Tymczasem zobaczcie kilka zdjęć z Photomonth.
Ładnie! Lubię :)
OdpowiedzUsuń